Myślę, że ja i moja przyjaciółka tworzymy razem całe jabłko. 😀 Jesteśmy jak dwie połówki tego owocu. Patrząc na podobieństwo w sposobie myślenia, poczuciu humoru, upodobaniach, zainteresowaniach można powiedzieć że jesteśmy identyczne i pasujemy do siebie jak dwie połówki jabłka. Patrząc na nasz wyglad można powiedzieć, że raczej dopełniamy się wzajemnie bardziej niż do siebie pasujemy. Ona - brunetka o piwnych oczach i ciemnej karnacji, ja - niebieskooka blondynka o jasnej cerze. Naszą relację porownałabym do truskawki - gdy świeci słońce owoc ten jest słodki jak miód, gdy pada deszcz jest kwaśny. Podobnie jest z nami - kiedy dogadujemy się i nie ma między nami różnicy zdań - tworzymy zgrany duet, natomiast kiedy zdarzy się, że nasze poglądy będą różne - natychmiast pojawiają się schody. Na szczęście nie potragimy się na siebie gniewać dłużej niż 3 godziny! (to nasz rekord) 😀👍

Myślę, że ja i moja przyjaciółka tworzymy razem całe jabłko. 😀 Jesteśmy jak dwie połówki tego owocu. Patrząc na podobieństwo w sposobie myślenia, poczuciu humoru, upodobaniach, zainteresowaniach można powiedzieć że jesteśmy identyczne i pasujemy do siebie jak dwie połówki jabłka. Patrząc na nasz wyglad można powiedzieć, że raczej dopełniamy się wzajemnie bardziej niż do...

Ja i moja siostra. Rozumiemy się bez słów. Radzę się jej w niemal wszystkich życiowych sprawach. Potrafię rozmawia z nią godzinami. Często na nią spojrzę i wiem co ona zaraz powie. Chyba nigdy się nie pokłóciłyśmy i niech tak na zawsze zostanie....

Ja i moja siostra. Rozumiemy się bez słów. Radzę się jej w niemal wszystkich życiowych sprawach. Potrafię rozmawia z nią godzinami. Często na nią spojrzę i wiem co ona zaraz powie. Chyba nigdy się nie pokłóciłyśmy i niech tak na zawsze zostanie....

Moja przyjaciółka i ja dyndamy sobie na dwóch krańcach ogonków jak czereśnie. Jak i w życiu: osobno, a jednak razem. Daleko od siebie, bo w innych krajach, ale na wyciągnięcie wzroku (nieważne, że przez komunikator). Podobne, bo choć delikatne i słodkie, to w środku twarde baby, które muszą stawać w obliczu licznych problemów. Lecz pomimo życiowych trudności starające się mocno pozostać w lekkim nastroju, skaczące z radości, gdy się spotkają, jak dwie dyndające na uchu czereśnie.

Moja przyjaciółka i ja dyndamy sobie na dwóch krańcach ogonków jak czereśnie. Jak i w życiu: osobno, a jednak razem. Daleko od siebie, bo w innych krajach, ale na wyciągnięcie wzroku (nieważne, że przez komunikator). Podobne, bo choć delikatne i słodkie, to w środku twarde baby, które muszą stawać w obliczu licznych problemów. Lecz pomimo życiowych trudności starające się...

Ja i mój kot to zdecydowanie dwie połówki jabłka. A co ważne, tego samego! Oboje uwielbiamy spać, wszystko i wszystkich ignorować, i jesteśmy wniebowzięci, kiedy ktoś nas głaska po pleckach. Jemy tylko pierwszego sortu wędliny, pijemy mleko litrami i nienawidzimy się kąpać. Nigdy się nie kłócimy, choć okazji jest wiele. Jesteśmy małomówni, ale jak ktoś nas zdenerwuje, to umiemy pokazać pazurki. Zdecydowanie udany z nas owoc.

Ja i mój kot to zdecydowanie dwie połówki jabłka. A co ważne, tego samego! Oboje uwielbiamy spać, wszystko i wszystkich ignorować, i jesteśmy wniebowzięci, kiedy ktoś nas głaska po pleckach. Jemy tylko pierwszego sortu wędliny, pijemy mleko litrami i nienawidzimy się kąpać. Nigdy się nie kłócimy, choć okazji jest wiele. Jesteśmy małomówni, ale jak ktoś nas zdenerwuje, to...

Ostatnio gdy brat tłumaczył mi pewne zagadnienie ze studiów, to byliśmy jak dwie połówki papryki.

Takiej nie do końca dojrzałej papryki, która z jednej strony jest czerwona a z drugiej zielona. Taa i ta zielona to była moja połówka.

Ostatnio gdy brat tłumaczył mi pewne zagadnienie ze studiów, to byliśmy jak dwie połówki papryki.

Takiej nie do końca dojrzałej papryki, która z jednej strony jest czerwona a z drugiej zielona. Taa i ta zielona to była moja połówka.

Z kim dopełniam się jak dwie połówki jabłka? Ze sobą! Choć brzmi to zapewne paradoksalnie, nikt mnie nie dopełnia tak jak ja :) Odkąd sięgam pamięcią mieszkała we mnie mieszanka dwóch osobowości. Cicha, spokojna, niemal wystraszona życiem dziewczynka dzielnie walczyła z odważną i rezolutną przeciwniczką zamieszkującą to samo ciało. Zmagały się w każdej sytuacji nie mogąc dojść do porozumienia i na zmianę żyjąc swoim kosztem. Pewność siebie walczyła z nieśmiałością. Pragnienie przygody ze strachem przed nieznanym. A ja? Nigdy nie mogłam w pełni poczuć się sobą. Przechodzenie, a może raczej wskakiwanie, z jednej skrajności do drugiej zdecydowanie temu nie służyło. Aż po wielu latach dziewczynki postanowiły poszukać konsensusu. Choć wymagało to wiele czasu i niewyobrażalnych wręcz poświęceń, dziś mogę powiedzieć, że odnalazłam złoty środek. Potrafię żyć ze sobą nie czując wewnętrznego rozdarcia. Mam w sobie wszystko, czego mi potrzeba. Rozumiem i akceptuję obie strony. Jestem swoim Jin-Jang. Jestem dwiema połówkami jabłka. Choć może bardziej pasowałoby do mnie miano brzoskwini? Na zewnątrz słodka i radosna. Wreszcie potrafiąca cieszyć się życiem. Wewnątrz zaś skrywam pestkę - dużą i twardą. To pozostałość po dawnej walce - mój szkielet, który tylko mnie umacnia. :)

Z kim dopełniam się jak dwie połówki jabłka? Ze sobą! Choć brzmi to zapewne paradoksalnie, nikt mnie nie dopełnia tak jak ja :) Odkąd sięgam pamięcią mieszkała we mnie mieszanka dwóch osobowości. Cicha, spokojna, niemal wystraszona życiem dziewczynka dzielnie walczyła z odważną i rezolutną przeciwniczką zamieszkującą to samo ciało. Zmagały się w każdej sytuacji nie mogąc...

Razem z moją mamą jesteśmy jak dwie połówki owocu granatu. Z wierzchu kolce - obie potrafimy kolić w obronie rodziny i ukochanych osób, a także gdy ktoś nas zrani. Twarda skórka – chociaż obie mamy miękkie serca to mamy też twarde tyłki, po każdym „upadku” szybko się podnosimy i brniemy dalej jak taran. W środku czerwony miękki miąższ – obie mamy gorące serce i każdemu możemy ofiarować dobroć, zaopiekujemy się bezbronnym stworzeniem, pomożemy potrzebującemu i nie potrafimy skrzywdzić żywej istoty czy to człowiek, zwierzę czy roślina. No i wszystkie owoce granatu są do siebie bardzo podobne – zupełnie jak my – obie o podobnym typie urody, często wypowiadamy te same słowa w tym samym czasie, mamy bardzo zbliżone wymagania i priorytety, a postronni twierdzo że jestem kopią mojej mamy sprzed 20-30 lat.

Razem z moją mamą jesteśmy jak dwie połówki owocu granatu. Z wierzchu kolce - obie potrafimy kolić w obronie rodziny i ukochanych osób, a także gdy ktoś nas zrani. Twarda skórka – chociaż obie mamy miękkie serca to mamy też twarde tyłki, po każdym „upadku” szybko się podnosimy i brniemy dalej jak taran. W środku czerwony miękki miąższ – obie mamy gorące serce i każdemu...

Razem z bratem jesteśmy trochę jak pomarańcza - nasza relacja jest kwaśna i słodka.
Potrafimy wydzierać się na siebie całymi dniami i uprzykrzać tym życie rodzicom. Dokuczamy sobie i podstawiamy nogi. Kwaśne uwagi i ignorowanie siebie nawzajem to nasza codzienność(a wciąż musimy się znosić).
A mimo to po prostu się kochamy. Potrafimy zewrzeć szyki i dokonywać razem cudów(przy okazji się kłócąc). A kiedy znajdziemy wspólnego wroga lub interes, to...
Pomarańcza dzieli się bez zbytniego problemu na części, a każdy kawałek z osobna ma swój smak, ale to razem tworzą pomarańczę;)

Razem z bratem jesteśmy trochę jak pomarańcza - nasza relacja jest kwaśna i słodka.
Potrafimy wydzierać się na siebie całymi dniami i uprzykrzać tym życie rodzicom. Dokuczamy sobie i podstawiamy nogi. Kwaśne uwagi i ignorowanie siebie nawzajem to nasza codzienność(a wciąż musimy się znosić).
A mimo to po prostu się kochamy. Potrafimy zewrzeć szyki i dokonywać razem...

"Jak dwie połówki jabłka"... zdecydowanie mój narzeczony!
Ja postrzelona i roztrzepana, wszędzie mnie pełno, najpierw robię, a później się zastanawiam co zrobiła! Zawsze gdzieś pędzę i ciągle brakuje mi na wszystko czasu!
On zawsze spokojny, opanowany, zrównoważony. Najpierw się zastanowi trzy razy zanim podejmie decyzję! Przemyśli wszystkie za i przeciw. Na wszystko ma czas i nigdy nigdzie się nie spieszy!
Czytając to na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie jak dwie połówki jabłka, a jak pies z kotem! Nic bardziej mylnego, ponieważ idealnie się uzupełniamy!
Czasami to ja namawiam go do bardziej szalonych pomysłów, innym razem kiedy trzeba to on spowolni moje działania i każe mi się jeszcze nad czymś zastanowić!

"Jak dwie połówki jabłka"... zdecydowanie mój narzeczony!
Ja postrzelona i roztrzepana, wszędzie mnie pełno, najpierw robię, a później się zastanawiam co zrobiła! Zawsze gdzieś pędzę i ciągle brakuje mi na wszystko czasu!
On zawsze spokojny, opanowany, zrównoważony. Najpierw się zastanowi trzy razy zanim podejmie decyzję! Przemyśli wszystkie za i przeciw. Na wszystko ma...

Ja i mój mąż. Tak o nas chcę napisać. Czy to nie staje się nudne? Wszędzie pełno romantycznych historii, przepełnionych lukrowymi opowieściami. Ja myślę, że nie i nie bójcie się, z pewnością w tych kilku zdaniach nie zemdli Was od tej słodkości. Jesteśmy szaloną parą od zawsze i zdradzę Wam jedno, że idealnie do siebie pasujemy jak dwie połówki granatu. Dlaczego? Wyobraźcie sobie, jak po przekrojeniu tego owocu wydłubujecie łyżką jego środek. Pryska i wszystko dookoła jest w jego soku, prawda? I tak jest z nami. Tryska z nas dobra energia i zarażamy dobrym humorem, ale wcale nie trzeba nas dzielić. A gdyby jednak ktoś, nasze dwie połówki podzielić by chciał, oj złości i smutku poczułby smak.

Ja i mój mąż. Tak o nas chcę napisać. Czy to nie staje się nudne? Wszędzie pełno romantycznych historii, przepełnionych lukrowymi opowieściami. Ja myślę, że nie i nie bójcie się, z pewnością w tych kilku zdaniach nie zemdli Was od tej słodkości. Jesteśmy szaloną parą od zawsze i zdradzę Wam jedno, że idealnie do siebie pasujemy jak dwie połówki granatu. Dlaczego? Wyobraźcie...